środa, 19 grudnia 2012

Droga długa jest…

Zastanawia mnie ostatnio temat dość drażliwy – stan polskich ( i naszych – kujawsko-pomorskich) dróg i toruńskich ulic. Co myślicie? Widziałam się ostatnio z kolegą jeszcze za czasów szkoły średniej, który nie mieszka teraz w samym Toruniu, ale tu pracuje, a że jego mieszkanie jest ulokowane w mieścinie odleglej jakieś dwadzieścia siedem kilometrów od miasta, jest zmuszony codziennie dojeżdżać. W Toruniu pracuje i studiuje zaocznie fizjoterapia Toruń
, także nawet nie ma wolnego od siadania za kółkiem w soboty i niedziele, musi przecież docierać jakoś na zajęcia (a wszyscy wiemy jakie połączenia mizerne oferują nam Polskie Koleje Państwowe). Przy naszym ostatnim spotkaniu właśnie narzekał mi strasznie na to, jak wyglądają nasze polskie drogi… Dziury, koleiny, korki, dezorganizacja, blokady… Ja muszę przyznać, że z własnych doświadczeń tak naprawdę nie mogę się kompetentnie wypowiedzieć na ten temat – jak sami wiecie – od zawsze mieszkam w Toruniu, nawet nie udało mi się jeszcze zrobić prawa jazdy (to znaczy nawet raz już zapisałam się na kurs, ale jakoś tak szybko zrezygnowałam z tego pomysłu), a jedyne z czego korzystam (dzięki temu, że mieszkam praktycznie w samym centrum naszego miasta) to chodniki i ewentualnie (nieliczne niestety) ścieżki rowerowe. Także opieram się na narzekaniach zmotoryzowanych znajomych głównie i na tym o czym trąbią w radiu – a z tej relacji sytuacja też nie wygląda za bardzo wesoło – wypadki, korki, wstrzymania ruchu – naprawdę strasznie się cieszę, ze nie musze nigdzie dojeżdżać… Ale jeżeli trzeba? To przekichane! Ale wiecie, co mnie najbardziej zastanawia? Ciągle mówi się o ogromnych funduszach przeznaczanych na poprawę sytuacji na polskich drogach, ja poprawę kondycji polskich dróg, nowe najezdnie, przebudowy, naprawy, autostrady i tak dalej, i tak dalej. A ja, z tego co słyszę, to jakoś wcale nie jest lepiej, a może wręcz gorzej! Jak to możliwe? Czy Polacy może są aż tak marudni i chociażby było lepiej to oni i tam – na przekór jakby – będą jeszcze bardziej narzekać na straszną sytuację? Nie wiem, doprawdy nie wiem… Wiem jedynie, że decydując się na pracę czy studia Toruń najlepiej od razu tu wynająć sobie pokój czy mieszkanie, a nie bez potrzeby tracić i targać nerwy na tych strasznych naszych drogach… I zdrowiej i pewnie taniej! (W końcu paliwo kosztuje krocie.) Proponuję – mieszkanie w centrum, do tego – kupno roweru i problem z głowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz