piątek, 14 grudnia 2012

Pieski i ich właściciele kontra trawniki

Co sądzicie o całym problemie z wyprowadzaniem psów na spacer (w wiadomym celu), to znaczy generalnie cała sprawa toczy się wokół nieodpowiedzialnych właścicieli, którzy nie sprzątają po swoich zwierzętach zostawiają te nieciekawe niespodzianki na chodnikach, trawnikach i we wszystkich innych niepożądanych miejscach, gdzie ktoś potem może zupełnie przypadkiem wdepnąć i strasznie się zirytować… Znajoma z finanse i rachunkowość Toruń
(słynąca zresztą ze swojej pedantyczności i „porządności”) narzekała mi ostatnio na swoją sąsiadkę z bloku, która to notorycznie, niegrzecznie i nieodpowiedzialnie pozostawia „to” co pozostawia jej mały pupilek, mimo wielokrotnych próśb i upomnień ze strony mojej znajomej i innych mieszkańców jej bloku. Cóż – niestety wciąż jeszcze się zdarza takie postępowania, ale na całe szczęście coraz rzadziej! Muszę przyznać, że w tej kwestii, miasto poszło zdecydowanie do przodu – na osiedlach pojawiły się specjalne stojaczki z papierowymi torebkami na psie odchody, na blokach zawisły stosowne plakaty, pamiętam, że tez wrzucano do skrzynek na listy ulotki promujące sprzątanie po swoich psiakach. I rzeczywiście przyniosło to oczekiwany skutek! Teraz zdecydowana większość właścicieli psów sprząta po nich, ma zawsze ze sobą woreczek, a fakt sprzątania stał się jakoby oczywisty i zupełnie naturalny – skoro samemu nie chce się wdeptywać w niemiłe i śmierdzące niespodzianki, należy także troszczyć się o to by inni też w nie wdeptywać nie musieli. Wydaje mi się, że znacznie wzrosła świadomość mieszkańców miasta (widać to także na przykład po tym, że zaczęto segregować śmieci) i widać, że wszyscy chcą się troszczyć o to, jak wyglądają nasze osiedla, nasz wspólny dom. Niestety jeszcze wyjątki się zdarzają, jak na przykład taka sąsiadka mojej znajomej. A pamiętacie jedną ze scen z „Dnia Świra”? Tam również głównego bohatera wciąż denerwowała sąsiadka, która wciąż wyprowadzała psa pod jego okna, a pies, jak to pies – pozostawiał za sobą stosowną pamiątkę. Zirytowany bohater postanowił odwdzięczyć się tym samym, ale że sam psa nie posiadał, to pod oknami denerwującej sąsiadki postanowił „zostawić własną niespodziankę”. Dość desperackie postępowanie, nie sądzę, żeby ktoś w rzeczywistości odważył się na równie drastyczną karę, ale jednak trzeba ingerować jeżeli ktoś swoich obowiązków nie wypełnia. I nie ważne czy chodzi o starą, zrzędliwą emerytkę, młodego biznesmena, studenta Studia Toruń, czy gimnazjalistę – wszyscy tak samo musimy troszczyć się o nasze miasto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz