czwartek, 17 stycznia 2013

Humanista i rynek pracy


Ostatnio w grupie dyskutowaliśmy na temat problemów z pracą, teraz Marek obronił się na politologii, Bronisław na kierunku bezpieczeństwo wewnętrzne Toruń, a Mirela na dziennikarstwie. I co dalej? Jakie mamy szanse w dzisiejszej Polsce? Czy mamy inną opcję zatrudnienia niż praca na kasie w Biedronce czy Teslo, albo wydzwanianie do klientów jakiejś sieci telefonów komórkowych, podczas pracy za mizerne sześć złotych za godzinę na infolinii. To smutne, ale wielu pań i panów magistrów tak kończy, a największy problem chyba mają ci którzy ukończyli wszystkie, tak zwane – kierunki o profilu humanistycznym.
Na szczęście ja mam stypendium i jeszcze troszkę czasu do dyplomu mi zostało, także ten problem póki co mnie nie dotyczy, chociaż wiem, że nie mogę tego odwlekać, bo kiedy zostanę już bez stypendium, z pięknym dyplomem magistra, to pewne jedyne co będę mogła z nim zrobić to powiesić na ścianie… Humaniści, tacy wszechstronni, oczytani, elokwentni, dyplom piękny, obrona na piątkę, pochwały profesorów… A niestety potem okazuje się, że „ci wspaniali humaniści’ mają problemy z zatrudnieniem. Brak specjalizacji sprawia, że absolwenci filologii, psychologii, socjologii, kulturoznawstwa, dziennikarstwa, historii czy kierunków pedagogicznych muszą podejmować się nisko płatnych prac dorywczych, albo na śmieciowe umowy (zlecenia i tak dalej), które nie mają najmniejszego związku z kierunkiem, który ukończyli. Mogą jeszcze się przekwalifikować, lub wyjechać za granicę, czy też zasilić szeregi nieszczęśliwych i sfrustrowanych bezrobotnych (i prowadzić życie niczym w serialu „Świat według Kiepskich”). Tymczasem często absolwenci kierunków ścisłych dostają pracę zaraz po studiach, bez większych problemów, też lepiej płatną i na wyższym poziomie. Humaniści w rozpaczy często próbują upiększać swoje curriculum vitae i wypisują przeróżne dziwaczna kłamstwa, które często bardziej im szkodzą aniżeli pomagają na rozmowach kwalifikacyjnych. W dodatku często zdarza się, że absolwenci kierunków ścisłych nie wypowiadają się najlepiej na temat humanistów, a to rodzi pewne antagonizmy, uprzedzenia i pogrąża jeszcze bardziej nieszczęsnych humanistów… Faktem jest, że poloniści czy historycy najczęściej nieco gorzej radzą sobie w życiu z logicznym myśleniem, ale to nie podstawa do skreślania ich z listy dobrych pracowników na samym początku. Pytanie w tym, jak studia Toruń mogą pomóc swoim studentom w odnalezieniu się na rynku pracy? Czy powinno to w ogóle obchodzić Uniwersytet? Moim zdaniem tak!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz